Ancient Emblem / Hongo – Split
Przyznaję się bez bicia – nie znam się na black/sludge metalu, a mój kontakt z tymi gatunkami jest raczej sporadyczny. Nie do końca moja stylistyka, choć przecież uwielbiam złowieszczy mrok. Postanowiłem jednak poszerzyć lekko swoje horyzonty. Dodatkowo autorzy omawianego splitu są jak najbardziej prawilni, przez lata zaangażowani w przeróżne projekty na hiszpańskiej scenie, od hardcore punka po crust i d-beat, co zresztą słychać w ich muzyce (głównie wpływy blackened crusta). Ekipa z Ancient Emblem powiązana jest z takimi zespołami jak Diswar, Ura, Kamorräh i Represión, natomiast Hongo dzieli muzyków z Madame Germen, Black Panda czy też zajebistym Ictusem. Po krótkim researchu czas sprawdzić zawartość płyty. Na pierwszy ogień idą AE, niosąc chaos i pożogę swoimi rzeźnickimi riffami oraz blastami niszczącymi bębenki uszne, od czasu do czasu dodając wolniejsze przejścia. Pierwszy kawałek („Fire worship”) to przede wszystkim galopujące partie okraszone przeraźliwym growlem. Z kolei drugi utwór („Sisters”), w skrócie – sprzeciwiający się ukrytemu w religii patriarchalizmowi, to już bardziej epickie, rozciągnięte na 10 minut dzieło. Wolne tempo pozwala rozwinąć się całości i zawiązać gęstej od przesterów atmosferze, w odpowiednich momentach dopuszczając do głosu opętańcze przyspieszenia. Mroczny klimat potęgowany jest sprawnie napisanym tekstem zawierającym odwołania do pozbawionego boga świata natury. Obyło się więc bez wychwalania pradawnych bóstw, skrajnej mizantropii i podejrzanej fascynacji nazizmem (przepraszam za te ignoranckie stereotypy :P), a satan został zamieniony na seitana. Taki black to ja rozumiem! Hongo to trochę inna bajka. Ten zasłużony band gra bowiem mix sludge i crusta, czego fanem niestety nie jestem. Napiszę tak – nie mój klimat, za wolne to wszystko jak na mój gust, lecz znawcy tematu z pewnością docenią pieczołowitość w budowaniu nastroju. Na szczególną uwagę zasługuje basista, który odwalił kawał dobrej roboty, wzbogacając kompozycje. Moim zdaniem split zdecydowanie zdominował Ancient Emblem ze swoim surowym, crustowym black metalem. Prawdziwa kosa, na dodatek przeciwstawiająca się wszelkim formom dyskryminacji i promująca weganizm. Jaram się! ~Mn
(#2, jesień 2015)
(#2, jesień 2015)