xRepentancex – Cleansing
Nie zdążyłem się jeszcze w pełni nacieszyć pierwszym długogrającym albumem Anglików, a tu już kolejne wydawnictwo. Co prawda jedynie dwa nowe kawałki, ale za to jakie! Niestety, są one jednocześnie ostatnim dokonaniem zespołu, gdyż ten ogłosił jakiś czas temu zakończenie działalności. Nikt się z nikim nie pokłócił, nikt nikogo nie pobił, nikt nie złamał ostrza. Najzwyklej w świecie obowiązki dnia codziennego na tyle pochłonęły ich czas, że nie wystarczyło już na kapelę. Pozostawili po sobie dosyć skromny dorobek, ale niesamowicie pasjonujący. Dobra, koniec z pisaniem epitafium – „Cleansing” to siedmiocalówka, dwa utwory, razem trochę ponad 5 min. Ekipa z South East nie schodzi poniżej wysoko postawionego przez siebie poziomu. Tak jak przy wcześniejszych płytach, tak tu brzmienie po prostu miażdży! Cechą charakterystyczną zespołu jest jego intensywność – pokładom energii i wściekłości nie ma końca. Nie wiem, czy jest na świecie choć jedna osoba, która zdołałaby wystać spokojnie przy tych dźwiękach, nie rzucając się w mosha. Gitary jeszcze bardziej zajeżdżają latami 90., szczególnie gdy wchodzą dodatkowe, wysokie metalowe riffy. To, co podoba mi się najbardziej, to fakt, że produkcja nie jest taka wymuskana i zostawia dużo miejsca na brud i nieskrępowaną ekspresję. Ileż w tym podnoszącego ciśnienie szaleństwa! Ale maniakalne galopady to jedno. Nagłe zwolnienia są prawdziwą wisienką na torcie. Pod koniec drugiego kawałka („Cleansing”) kapela naciska hamulec, wokalista zdziera gardło, wrzeszcząc „All of your past digressions / Those lies I can’t forgive / Each sip a spade strike deeper / This grave of void you lie” i wchodzi absolutnie zajebisty breakdown, niszcząc wszystko na swej drodze. Coś pięknego! W ogóle xRepentancex zawsze mógł się pochwalić nieszablonowymi tekstami, łączącymi brutalność z nieoczywistym, wręcz mistycznym klimatem, napędzając przy tym potęgę wokalu. Umieszczone na okładce logo Earth First! nadaje ton przesłaniu mówiącemu o tragicznym wpływie ludzkiego gatunku na wszystko wokół. Działania człowieka i jego lekkomyślność świetnie podsumowuje linijka „Swimming in your dereliction, while others pay the price”. Szkoda tak znakomitego zespołu, ale jest nadzieja, że zainspirują swoim graniem kogoś innego. Ostatni występ zaklepany już jest na końcówkę maja, a cały dochód idzie na F.R.I.E.N.D. Animal Rescue, miejsce, w którym zwierzęta hodowlane (ale nie tylko) mogą dożyć starości. Szacunek za postawę. Amen.
~Mn (#3, wiosna 2016)
~Mn (#3, wiosna 2016)